piątek, 11 marca 2016

Trochę o mnie i o celu

Cześć

Jestem mareczek000, w tym roku skończę 30 lat. Mieszkam w małym miasteczku na mazurach. Pracuję w służbie zdrowia, ale nie tylko z tego powodu interesuję się zdrowym stylem życia. Sport zawsze mnie kręcił, ale nigdy nie byłem wystarczająco dobry w żadnej dyscyplinie, żeby chociażby reprezentować swoją klasę w zawodach wewnątrzszkolnych. Uwielbiam piłkę nożną (raczej FIFA bo live gram fatalnie :) ) i pokera (tu jest trochę lepiej). Gra w karty doprowadziła mnie do zagadnienia jakim jest rozwój osobisty i bardzo mnie to zainteresowało. Od tamtej pory lubię śledzić swoje postępy w każdej dziedzinie życia. Przyjemność sprawiają mi drobne kroczki i dotarło wreszcie do mnie co znaczą cytaty w stylu "nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku" Gautama Budda, że żeby gdzieś dojść, trzeba najpierw wiedzieć dokąd chce się pójść, oraz że systematyczne dążenie do celu jest najważniejsze. 

Dwa lata temu postanowiłem biegać. Nie chodziło mi o zrzucenie kilku kilogramów. Raczej o zdrowie. Początkowo biegłem 1min 30sek, potem szedłem 1min. Po kilku seriach kręciło mi się w głowie :). Po mniej więcej roku (z przerwami), przebiegłem 5km i byłem mega szczęśliwy. Niedługo potem udało się zrobić "dychę"! Szok! Ja? 10km ciągłego biegu? To ponad godzina! W życiu bym nie pomyślał. Ale to jest właśnie siła systematyczności. Aktualnie od ponad roku nie biegam :(

Lubię czytać książki przygodowo-podróżnicze. I to one przyczyniły się do powstania mojego marzenia o podróży. Nie samochodem tam i z powrotem, tylko raczej do przynajmniej kilkutygodniowej podróży przed siebie. Brałem pod uwagę wypad na piechotę (za wolno i za ciężko), samochodem (za łatwo, kontakt ze światem przez szybę), nawet myślałem o kupnie motoru, ale wpadłem na blog rowerowych sakwiarzy i zaskoczyło. Pojechałem z kumplem na rowerach na wschód... nie, żeby zaraz Syberia, czy choćby Rosja. Nawet nie Litwa. W ciągu kilku dni przejechaliśmy ponad 300km i dojechaliśmy pod Białystok :). I tym sposobem polubiłem jazdę na rowerze.

Na basen zacząłem chodzić ze 2 lata temu, bo kiepsko pływałem i chciałem się poprawić. Utrzymywałem się na wodzie, nawet kawałek przepływałem, ale szybko się męczyłem. Małymi kroczkami nauczyłem się pływać jak dla mnie w stopniu zadowalającym (w 30 minut przepłynę kilometr, czyli 40 długości basenu).

I tak oto zdecydowałem się połączyć te trzy dyscypliny sportu i spróbować swoich sił w TRIATHLONIE! Grubo? Też mi się tak wydaje, przynajmniej teraz. Lecz nie wystartuję bez przygotowania. Mam na to prawie 5 miesięcy. Triathlon zdobywa coraz więcej sympatyków, a ci którzy podobno się znają, przekonują, że każdy zdrowy, młody człowiek jest w stanie jeden z krótszych dystansów pokonać. Więc pokonam i ja. O moich przygotowaniach i starcie będzie właśnie ten blog. Szykuję się do dystansu 1/4 ironmana (1km wpław, 40km rowerem, 10km biegu).

Na dzisiaj tyle. Wstawię niedługo jakiś plan treningowy. Z czasem jakieś przydatne informacje dotyczące treningu tych trzech dyscyplin. Jeśli kogoś tym zainteresuję to będzie mi bardzo miło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz